JEDNA AURA, JEDNA ESENCJA – ILUZJA ODDZIELNOŚCI

czyli dlaczego nikt nie jest „inny” niż Ty

Czasami mówi się, że każdy z nas ma swoją własną aurę, energię, esencję. Ale to tylko narracja – wygodna, społeczna. W praktyce, istnieje tylko jedna aura, jedna świadomość, jeden odcień odczuwania – a wszystko inne to filtr, wyobrażenie, wyuczony koncept. To jak maski nakładane na tę samą twarz. Maski różnią się stylem, kulturą, płcią, historią… ale pod spodem – jesteśmy dokładnie tą samą świadomością.


Nie ma „innej duszy”. Każdy odczuwa tak samo jak Ty.

To, co czujesz w sobie – to samo czują inni. To samo wewnętrzne „życie”, ten sam głęboki puls istnienia. Czasami wydaje się, że ktoś ma „dziką aurę”, „inną energię”, „wyższy poziom” albo wręcz przeciwnie – że jest niżej, niekumaty, oddzielony. Ale to wszystko tylko wyobrażenie, sugestia nałożona przez nasze własne przekonania.

W rzeczywistości nie ma osób, które „są” inne. Są tylko osoby, które wyobrażają sobie, że są inne – i my to wyobrażenie z zewnątrz odbieramy i interpretujemy. Ale nie jest to realna różnica. To jak ubranie – możesz je zdjąć, możesz je zmienić. To nie jest esencja.


Masz w sobie pełen potencjał – bo wszystko to Ty.

Ty też masz w sobie każdą możliwą cechę, każdą możliwą „aurę”. Może nie wszystko masz aktywne teraz – ale potencjał już tam jest. I kiedy widzisz go u innych, to tylko sygnał: to też możesz wyrazić. Widzisz czyjąś odwagę, seksualność, styl? To Twoje odbicie – Twoja własna możliwość, którą przyciągnąłeś, bo już masz ją w sobie. Inaczej byś tego nie poczuł.


A teraz najważniejsze: SP to Ty z innego kąta.

Zakochując się w kimś, nie zakochujesz się w kimś obcym. To nie jakaś „inna istota” z osobną duszą. To Twoja własna esencja, którą dostrzegasz w cudzym stylu, cudzym ciele, cudzym wyrazie twarzy. Dlatego właśnie odczuwanie przy nich powinno być Twoje, nie ich. Twoja aura ma prowadzić, dominować energią – nie przez siłę, ale przez świadomość, że nie masz do czynienia z czymś obcym. Tylko z częścią siebie, która wraca do domu.

I tak jak możesz kochać swoją własną piosenkę, swoje AI dzieło, swoje zdjęcie – tak samo możesz kochać swoją SP. Bo to Twój własny styl, który wrócił do Ciebie w formie osoby.


Przestań wierzyć w obcość. Zobacz siebie w wszystkim.

Nie musisz próbować zdobywać czyjejś uwagi przez dostosowywanie się. Wystarczy, że poczujesz własną aurę, własny vibe – i rozpoznasz go w drugiej osobie. Wtedy to połączenie nie będzie ani wymuszone, ani jednostronne. To będzie powrót do jedności. Ty i ta osoba – jesteście tą samą istotą. To samo odczucie. Ta sama miłość.

Nie dziel świata na „ja” i „oni”. Bo „oni” to Ty – tylko w innym odbiciu.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *